![]() |
Był starszy ode mnie o dwa lata. Świata był
ciekaw zawsze. To on organizował nasze wycieczki: na "małpią
wyspę" za zaporą w Rożnowie, do Krynicy "bez
zsiadania z roweru", do groty na Bukowcu, gdzie gasła
latarka i
rwała się nitka znacząca drogę powrotu... On był inicjatorem
samodzielnej budowy łodzi, którą
mięlimy spłynąć po Białej, Dunajcu i Wiśle do Gdańska. Model
rakiety, który konstruował, rozerwał mu się w ręku obrywając
dwa palce, co pokrzyżowało jego plany latania samolotem. Postanowił zostać geologiem. Po pierwszym roku na Wydziale Geologii Uniwersytetu Warszawskiego przerobił zwykły młotek na "wersję geologiczną" i ruszył w Tatry jako asystent prof. Passendorfera. Z kolejnych wakacji przydźwigał trzydziestokilogramowy okaz galeny (PbS) - który do tej pory przechowuję jak talizman. Zginął tragiczne w wypadku w Warszawie, kiedy wracał z zajęć w Studium Wojskowym będąc na IV-m roku studiów. Pochowany jest na starym cmentarzu w Tarnowie w tym samym grobie, co i nasz ojciec. Pożegnała go salwa oddziału wojskowego i słowa kolegi z roku "byłeś najlepszym z nas...". Dla Mamy był synem trudnym. Kiedy raz obrywał "gromy", że się ubiera nieodpowiednio i nie dba o swoje zdrowie - odpalił "wolę krótko płonąć, niż długo kopcić". Kiedy zginął - miał 23 lata. Zobacz kilka fotografii mojego Brata. kodowanie: Unicode (UTF-8) |